niedziela, 9 lutego 2014

Kolejna niedziela, nowe ogłoszenia parafialne.

Sytuacja mniej więcej taka sama jak w zeszłym tygodniu, dekoracje prawie te same, mata, lustro, nasze barangi (rzeczy) to tu, to tam. Tym razem laptop nie leży na pudełku, a na stercie książek. A właśnie, książki. W zeszłym tygodniu odwiedziliśmy Borneo Institute Bit, indonezyjskie NGO współpracujące z Archive und Museumsstiftung der VEM w Niemczech i Dayakology Institute UI w Jakarcie. Rozmawialiśmy z pracującym tam Yanedi Jagau, który objaśnił nam cele i funkcje organizacji. Oczywiście chodzi o analizę kultury Dayaków i ochronę ich naturalnego środowiska, a dodatkowo rozpromowanie czytelnictwa wśród mieszkańców Palangkarai. Wszystko bardzo chwalebne więc zaoferowaliśmy naszą pomoc i współpracę, którą na razie nie wiedzą jak wykorzystać. Tymczasem wypożyczyliśy mnóstwo książek i dzięki temu zbudowaliśmy sobie nowy stoliczek w domu. Stoliczek muszę chwilowo rozwalić i przenieść laptop na kolana, żebym była w stanie przepisać tytuły. Zatem prezentuję Wam Kochani części składowe stoliczka:

1. The seen and The unseen. Shamanism, Mediumship and possession in Borneo. R. L. Winzeler
2. Hapakat Manggatang Utus. Dari Kalimantan Mencari Identitas. Bit.
3. Kebudayaan dan perubahan Daya Taman Kalimantan dalam arus modernisasi.Thambun Anyang
4. Fishing, hunting and headhunting in the former culture of the Ngaju Dayak in Central Kalimantan. A.H. Klokke
5. Masyarakat adat di dunia. Eksistensi dan perjuangannya.ID
6. Ritus peralihan di Indonesia. Koentjaraningrat.
7. Jurnal Borneo Institute. Menciari identitas dan mendudukkan Dayak sebagai subyekt. Bit.
8. Cultural heritage of the Ngaju and Ot Danum Dayak. A.H. Klokke

Dzisiaj znów planowaliśmy jechać na orangutany, ale prawdopodobie ponownie się nie uda, gdyyż Zbyszek jeszcze śpi, a o 13.00 jesteśmy umówieni z Fitą, Hassanem i ich dziećmi w Kum Kum, parku rekreacyjnym, idealnym na familijne popołudnie i wspólny obiad. Potem o 17.00 idziemy do kościoła, po czym odwiedzimy księdza Satnisława. W ostatnią niedziele zaprosił nas na kolację, a następnie parafialne piwa. Mimo swych 76 lat, pater Stanis, nie unika przyjemności zakrapianej dysputy, wręcz przeciwnie, sam ją inicjuje i znajduje w niej niemałą rozrywkę. Opowiadał nam jak budował mosty i drogi, przedzierał się przez dżungle i rzeki na koniu, walczył o swoją pozycję wśród plemion, nawracał więcej na higgieniczną niż religijną ścieżkę życia. Dyskutowaliśmy o systemie edukacyjnym w Indonezji, a to jeden z naszych ulubionych tematów. Trochę po polsku, trochę po indonezyjsku, bo dosiadł sie do nas ksiadz z Timoru, który niebawem jedzie do Rzymu kontynuować swoje studia teologiczne. Opowiadaliśmy mu o Polsce szlacheckiej, Liberum Veto i rozbiorach. Ten jakże patriotyczny temat wyszedł od picia oczywiście. Pater Stanis ma puszki piwa pozaklejane jakimiś metkami, może to oznacza, że akurat te artykuły są tylko na użytek parafii. Jeśli będzie okazja to dzisiaj sprawdzimy dokładniej. Jacyżmy religijni ostatnio, nieprawdaż?

A tak, ogłoszenia parafialne. W ostatnim tygodniu nic wielce ciekawego się nie wydarzyło. Pożar targu w Palangkarai, deszcze, uparta modliszka, która nie chiała zrozumieć, że nie życzymy sobie wspólokatora i wracała cztery razy do naszego domu. Hassan wrócił z Jakarty, przywitaliśmy go na lotnisku i zjedlismy razem wędzoną rybe w mleku kokosowym. Wizyta w Institut Borneo. Wizyta w muzeum, które było zamkniete, ale ogrody wokół niego były otwarte więc sobie powdychaliśmy atmosferę mistis, gdyż ludzie mówią, że to nawiedzone miejsce. Kupiłam na wyprzedaży Historię Grecji George Grote i Gallie M. M. Dowie. Gallie już przeczytałam, pyszna. Dalej czytamy książkę księdza Stanisława. Co sobotnie spotkanie z bikersami na bundaranie. Kupiliśmy od nich koszulki na Zlot Bikerów w Kapuasie 22 lutego. Smażone wilgotne ciastka rano, ryż z warzywami po południu, nasi goreng (smażony ryż) albo nasi kucing (koci ryż) wieczorem. Koci ryż nie dlatego, że z kota, ale że porcja jest kocia i z kocimi przysmakami, małymi suszonymi rybkami. Okazjonalne winne dyskusje pod mostem (brzmi strasznie, ale most jest oświetlony kolorowymi lampkami, pod nim płynie rzeka Kahayan, a ludzie uważają, że włśnie to miejsce jest wrotami do podwodnego królestwa Buaya Putih, Białego Krokodyla, który żąda ofiary z ludzi, a jako że co roku ktoś się topi w rzece, legenda się utrzymuje). Zbyszek przygotowuje uczniów z Mario do TOEFLa. Ja swoich z ELTIBIZ uczę różnic kulturowych. Ostatnio prawie wyszłam z równowagi, jak po raz kolejny zapytani o jakiś banał, patrzyli w podłogę. Zaczęłam znęcać się nad jednym z nich. Są niewiele młodsi ode mnie, mają po 20 lat, ale traktują mnie z najwyższym szacunkiem, bo jestem biała. Mówię “spójrz na mnie my dear, przecież nie gryzę, nie biję, nie jestem Indonezyjskim nauczycielem. Robię to dla Twojego dobra, bo chcę, żebyście zaczeli być pewniejsi siebie w kontaktach z bule”. Kazałam im patrzeć mi w oczy jak odpowiadają. Nie mają tego w zwyczaju, uniżają się, płaszczą, wstydzą. Budaya malu – kultura wstydu. Cóż poradzić. Ale zaczynam mieć pewne osiagnięcia pedagogiczne, niektóre grupy już zorientowały się o co chodzi i biorą aktywny udział w zajęciach. Przyszli managerowie, informatycy i officeworkers. Bez siły przebicia, wiedzy i pewności siebie. Oj tak, wróżę im międzynarodową karierę. Niemniej jednak staram się i jeśli widzę minimalne postępy, to jestem zachwycona. Choć czasem zdarza mi się wspomnieć o lobotomii. Mam własny, sprawdzony sposób prowadzenia zajęć, przystosowany do Indonezyjskich uczniów:

  1. Flagging – przypominam o czym dzisiaj bedziemy się uczyć, żeby zmiejszyć dystans pomiedzy uczniem a nauczycielem. W ten sposób są pewniejsi siebie, wiedzą co ich czeka, mają dostęp do struktury lekcji.
  2. Warming up – rozgrzewka, rozmawiamy o tym co sie wydarzyło w ostatnim tygodniu w mediach albo o ich doświadczeniach, podróżach itd
  3. Repeating – powtarzamy to, czego się nauczyli na ostatnich zajęciach, boją sie wyzwań i nowych tematów więc trzeba ich upewnić, że już się czegoś nauczyli, to kolejne wyzwanie nie będzie takie straszne, skoro ostatnie im sie udało
  4. Main topic - nowy materiał, czytanie na głos, objaśnienia, gramatyka
  5. Cross - culture – opowiadam o różnicach kulturowych, są bardzo zaciekawieni życiem na Zachodzie, wytłumaczeniem niezrozumiałych dla nich zachowań Europejczyków
  6. Entertaining – dialogi, debaty, quizy, praca w grupach itd
  7. Reassuring – powtarzamy czego się dziś nauczyli, motywacja i pochwały
  8. Flagging – uprzedzam jaki będzie temat następnego spotkania i czego od nich oczekuję

Może się wydawać, że poświęcam zbyt dużo czasu na rzeczy nieistotne, ale uczenie Indonezyjczyków wymaga innych środków, niż te stosowane w naszym systemie. Brakuje im pasji zdobywania wiedzy, motywacji, pewności siebie, chęci podejmowania wyzwań i setki innych wartości znanych polskim studentom. Trzeba ich nieustannie zachęcać, zaciekawiać, upewniać i asekurować. W przeciwnym wypadku zamkną się w sobie, pochylą głowę i wlepią wzrok w podłogę, myśląc, że i tak są głupi i niczego się nie nauczą. A pracę dostaną nie za kwalifikacje, ale jak będą grzeczni i uniżeni względem członków rodziny czy przyjaciół rodziny na wysokich stanowiskach. Postkolonialny kompleks. Także z tym walczę, zobaczymy z jakim skutkiem.

Przepraszam za jakość naszych zdjęc, ale popsuł nam się aparat, a dokładnie wyświetlacz, można jeszcze robić zdjęcia, ale jedynie pstrykając “w ciemno”.


Deszcz, znowu. W Polsce nazwalibyśmy to oberwaniem chmury, tutaj to normalne. Rzeka z nieba. Chyba nie pojedziemy do Kum Kum.  

Bukit Rawi

Wioska Bukit Rawi

Typowy domek wiejski na teranach suchych, na podmokłych musi być na palach

Uparta modliszka

mata z okropnymi Angry Birds i stoliczek z książek
Nasze zdobycze z Borneo Institute

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz