Kolejna niedziela, nowe ogłoszenia
parafialne.
Sytuacja mniej więcej taka sama jak w
zeszłym tygodniu, dekoracje prawie te same, mata, lustro, nasze
barangi (rzeczy) to tu, to tam. Tym razem laptop nie leży na
pudełku, a na stercie książek. A właśnie, książki. W zeszłym
tygodniu odwiedziliśmy Borneo Institute Bit, indonezyjskie NGO
współpracujące z Archive und Museumsstiftung der VEM w Niemczech i
Dayakology Institute UI w Jakarcie. Rozmawialiśmy z pracującym tam
Yanedi Jagau, który objaśnił nam cele i funkcje organizacji.
Oczywiście chodzi o analizę kultury Dayaków i ochronę ich
naturalnego środowiska, a dodatkowo rozpromowanie czytelnictwa wśród
mieszkańców Palangkarai. Wszystko bardzo chwalebne więc
zaoferowaliśmy naszą pomoc i współpracę, którą na razie nie
wiedzą jak wykorzystać. Tymczasem wypożyczyliśy mnóstwo książek
i dzięki temu zbudowaliśmy sobie nowy stoliczek w domu. Stoliczek
muszę chwilowo rozwalić i przenieść laptop na kolana, żebym była
w stanie przepisać tytuły. Zatem prezentuję Wam Kochani części
składowe stoliczka:
1. The seen and The unseen. Shamanism,
Mediumship and possession in Borneo. R. L. Winzeler
2. Hapakat Manggatang Utus. Dari
Kalimantan Mencari Identitas. Bit.
3. Kebudayaan dan perubahan Daya Taman
Kalimantan dalam arus modernisasi.Thambun Anyang
4. Fishing, hunting and headhunting in
the former culture of the Ngaju Dayak in Central Kalimantan. A.H.
Klokke
5. Masyarakat adat di dunia. Eksistensi
dan perjuangannya.ID
6. Ritus peralihan di Indonesia.
Koentjaraningrat.
7. Jurnal Borneo Institute. Menciari
identitas dan mendudukkan Dayak sebagai subyekt. Bit.
8. Cultural heritage of the Ngaju and
Ot Danum Dayak. A.H. Klokke
Dzisiaj znów planowaliśmy jechać na
orangutany, ale prawdopodobie ponownie się nie uda, gdyyż Zbyszek
jeszcze śpi, a o 13.00 jesteśmy umówieni z Fitą, Hassanem i ich
dziećmi w Kum Kum, parku rekreacyjnym, idealnym na familijne
popołudnie i wspólny obiad. Potem o 17.00 idziemy do kościoła, po
czym odwiedzimy księdza Satnisława. W ostatnią niedziele zaprosił
nas na kolację, a następnie parafialne piwa. Mimo swych 76 lat,
pater Stanis, nie unika przyjemności zakrapianej dysputy, wręcz
przeciwnie, sam ją inicjuje i znajduje w niej niemałą rozrywkę.
Opowiadał nam jak budował mosty i drogi, przedzierał się przez
dżungle i rzeki na koniu, walczył o swoją pozycję wśród
plemion, nawracał więcej na higgieniczną niż religijną ścieżkę
życia. Dyskutowaliśmy o systemie edukacyjnym w Indonezji, a to
jeden z naszych ulubionych tematów. Trochę po polsku, trochę po
indonezyjsku, bo dosiadł sie do nas ksiadz z Timoru, który niebawem
jedzie do Rzymu kontynuować swoje studia teologiczne. Opowiadaliśmy
mu o Polsce szlacheckiej, Liberum Veto i rozbiorach. Ten jakże
patriotyczny temat wyszedł od picia oczywiście. Pater Stanis ma
puszki piwa pozaklejane jakimiś metkami, może to oznacza, że
akurat te artykuły są tylko na użytek parafii. Jeśli będzie
okazja to dzisiaj sprawdzimy dokładniej. Jacyżmy religijni
ostatnio, nieprawdaż?
A tak, ogłoszenia parafialne. W
ostatnim tygodniu nic wielce ciekawego się nie wydarzyło. Pożar
targu w Palangkarai, deszcze, uparta modliszka, która nie chiała
zrozumieć, że nie życzymy sobie wspólokatora i wracała cztery
razy do naszego domu. Hassan wrócił z Jakarty, przywitaliśmy go na
lotnisku i zjedlismy razem wędzoną rybe w mleku kokosowym. Wizyta w
Institut Borneo. Wizyta w muzeum, które było zamkniete, ale ogrody
wokół niego były otwarte więc sobie powdychaliśmy atmosferę
mistis, gdyż ludzie mówią, że to nawiedzone miejsce. Kupiłam na
wyprzedaży Historię Grecji George Grote i Gallie M. M. Dowie.
Gallie już przeczytałam, pyszna. Dalej czytamy książkę księdza
Stanisława. Co sobotnie spotkanie z bikersami na bundaranie.
Kupiliśmy od nich koszulki na Zlot Bikerów w Kapuasie 22 lutego.
Smażone wilgotne ciastka rano, ryż z warzywami po południu, nasi
goreng (smażony ryż) albo nasi kucing (koci ryż) wieczorem. Koci
ryż nie dlatego, że z kota, ale że porcja jest kocia i z kocimi
przysmakami, małymi suszonymi rybkami. Okazjonalne winne dyskusje
pod mostem (brzmi strasznie, ale most jest oświetlony kolorowymi
lampkami, pod nim płynie rzeka Kahayan, a ludzie uważają, że
włśnie to miejsce jest wrotami do podwodnego królestwa Buaya
Putih, Białego Krokodyla, który żąda ofiary z ludzi, a jako że
co roku ktoś się topi w rzece, legenda się utrzymuje). Zbyszek
przygotowuje uczniów z Mario do TOEFLa. Ja swoich z ELTIBIZ uczę
różnic kulturowych. Ostatnio prawie wyszłam z równowagi, jak po
raz kolejny zapytani o jakiś banał, patrzyli w podłogę. Zaczęłam
znęcać się nad jednym z nich. Są niewiele młodsi ode mnie, mają
po 20 lat, ale traktują mnie z najwyższym szacunkiem, bo jestem
biała. Mówię “spójrz na mnie my dear, przecież nie gryzę,
nie biję, nie jestem Indonezyjskim nauczycielem. Robię to dla
Twojego dobra, bo chcę, żebyście zaczeli być pewniejsi siebie w
kontaktach z bule”. Kazałam im patrzeć mi w oczy jak odpowiadają.
Nie mają tego w zwyczaju, uniżają się, płaszczą, wstydzą.
Budaya malu – kultura wstydu. Cóż poradzić. Ale zaczynam mieć
pewne osiagnięcia pedagogiczne, niektóre grupy już zorientowały
się o co chodzi i biorą aktywny udział w zajęciach. Przyszli
managerowie, informatycy i officeworkers. Bez siły przebicia, wiedzy
i pewności siebie. Oj tak, wróżę im międzynarodową karierę.
Niemniej jednak staram się i jeśli widzę minimalne postępy, to
jestem zachwycona. Choć czasem zdarza mi się wspomnieć o
lobotomii. Mam własny, sprawdzony sposób prowadzenia zajęć,
przystosowany do Indonezyjskich uczniów:
- Flagging – przypominam o czym dzisiaj bedziemy się uczyć, żeby zmiejszyć dystans pomiedzy uczniem a nauczycielem. W ten sposób są pewniejsi siebie, wiedzą co ich czeka, mają dostęp do struktury lekcji.
- Warming up – rozgrzewka, rozmawiamy o tym co sie wydarzyło w ostatnim tygodniu w mediach albo o ich doświadczeniach, podróżach itd
- Repeating – powtarzamy to, czego się nauczyli na ostatnich zajęciach, boją sie wyzwań i nowych tematów więc trzeba ich upewnić, że już się czegoś nauczyli, to kolejne wyzwanie nie będzie takie straszne, skoro ostatnie im sie udało
- Main topic - nowy materiał, czytanie na głos, objaśnienia, gramatyka
- Cross - culture – opowiadam o różnicach kulturowych, są bardzo zaciekawieni życiem na Zachodzie, wytłumaczeniem niezrozumiałych dla nich zachowań Europejczyków
- Entertaining – dialogi, debaty, quizy, praca w grupach itd
- Reassuring – powtarzamy czego się dziś nauczyli, motywacja i pochwały
- Flagging – uprzedzam jaki będzie temat następnego spotkania i czego od nich oczekuję
Może się wydawać, że poświęcam
zbyt dużo czasu na rzeczy nieistotne, ale uczenie Indonezyjczyków
wymaga innych środków, niż te stosowane w naszym systemie. Brakuje
im pasji zdobywania wiedzy, motywacji, pewności siebie, chęci
podejmowania wyzwań i setki innych wartości znanych polskim
studentom. Trzeba ich nieustannie zachęcać, zaciekawiać, upewniać
i asekurować. W przeciwnym wypadku zamkną się w sobie, pochylą
głowę i wlepią wzrok w podłogę, myśląc, że i tak są głupi i
niczego się nie nauczą. A pracę dostaną nie za kwalifikacje, ale
jak będą grzeczni i uniżeni względem członków rodziny czy
przyjaciół rodziny na wysokich stanowiskach. Postkolonialny
kompleks. Także z tym walczę, zobaczymy z jakim skutkiem.
Przepraszam za jakość naszych zdjęc,
ale popsuł nam się aparat, a dokładnie wyświetlacz, można
jeszcze robić zdjęcia, ale jedynie pstrykając “w ciemno”.
Deszcz, znowu. W Polsce nazwalibyśmy
to oberwaniem chmury, tutaj to normalne. Rzeka z nieba. Chyba nie
pojedziemy do Kum Kum.
Bukit Rawi |
Wioska Bukit Rawi |
Typowy domek wiejski na teranach suchych, na podmokłych musi być na palach |
Uparta modliszka |
mata z okropnymi Angry Birds i stoliczek z książek |
Nasze zdobycze z Borneo Institute |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz